sobota, 18 kwietnia 2015

Rozdział 4



(...) nie sen jest najgorszy, najgorsze jest przebudzenie (...)
                              Julio Cortázar –,, Gra w klasy”
                                                                                         

          Woda w basenie była dzisiaj zimna, lecz jej temperatura nie miała na cokolwiek wpływu. Liczyły się tylko  moje odczucia. Sam fakt, że znajdowałam się w cieczy dawał mi wiele radości i frajdy. Płynąc wpatrywałam się w dno  zbiornika. Moje myśli odbiegały w przeróżnych kierunkach. Egzamin dojrzałości  i wstępne egzaminy na wybraną uczelnię odbywały się w maju. Za dużo czasu to mi nie zostało. A w między czasie wypadły mi kwalifikacje, na które właśnie się przygotowywałam. Nie ukrywam, że mi na nich zależy, jednak wiem, że nie mogę zawalić testów.

czwartek, 16 kwietnia 2015

Nim na ziemię spadnie deszcz.



                                            Nim na ziemię spadnie deszcz.

            Była jesień. Ciemne, deszczowe chmury kłębiły się i kotłowały nad Tokio. Grupka nastolatków, która skończyła już lekcje, powolnym krokiem kierowała się do domów. Szli żywo rozmawiając i wymieniając się uwagami na temat zbliżającego się weekendu.
           
           -Kiba – Ino, blondynka o niebieskich oczach, przeciągając ostatnią literę imienia, zwróciła się do kolegi. – Kino będzie o wiele lepsze niż kolejna impreza w barze, która może okazać się niewypałem jak ta poprzednia. – Na twarzy chłopaka można było doszukać się niezadowolenia.