czwartek, 16 kwietnia 2015

Nim na ziemię spadnie deszcz.



                                            Nim na ziemię spadnie deszcz.

            Była jesień. Ciemne, deszczowe chmury kłębiły się i kotłowały nad Tokio. Grupka nastolatków, która skończyła już lekcje, powolnym krokiem kierowała się do domów. Szli żywo rozmawiając i wymieniając się uwagami na temat zbliżającego się weekendu.
           
           -Kiba – Ino, blondynka o niebieskich oczach, przeciągając ostatnią literę imienia, zwróciła się do kolegi. – Kino będzie o wiele lepsze niż kolejna impreza w barze, która może okazać się niewypałem jak ta poprzednia. – Na twarzy chłopaka można było doszukać się niezadowolenia.
        
            -Tym razem będzie świetnie, mówię wam! – przekonywał na swoje.
       
           -Nie jęcz i daj też sobie coś powiedzieć. Nie widzisz jak bardzo Ino nie chce, żebyś po raz kolejny zbłaźnił się przed jakąś dziewczyną? – Skomentował Sai, który spokojnym krokiem szedł kawałek za grupką czytając książkę. Nastolatków ogarnął śmiech, jednak można było usłyszeć ciche przekleństwa Kiby.

            W momencie zerwał się mocniejszy wiatr.
       
           -Wiecie co, pójdę szybciej bo zbiera się na deszcz .– Sakura przerwała wesołe potyczki znajomych. – Mam jeszcze kawałek do przejścia. Nie uśmiecha mi się, żeby zmoknąć. – Idący obok chłopak spojrzał na dziewczynę.

           -Odprowadzę cię. – Zdziwiona odwróciła wzrok na przyjaciela. Zmieszała się lekko.

           -Nie trzeba Sasuke – cichym głosem odrzuciła propozycję kolegi, poprawiła plecak przewieszony na prawym ramieniu i żegnając się, ruszyła w stronę domu. Otoczenie zmieniało się co raz szybciej. Liście leżące na ziemi, podrywane przez wiatr, unosiły się w powietrzu. Przez obłoki kłębiące się wysoko na niebie, zapanowała ponura ciemność. Park, przez który szła teraz Sakura wydawał się dziwnie podejrzany. Zerkając na boki, dziewczyna przyspieszyła kroku.

          -Gdzie tak pędzisz? – Z prawej strony dobiegł ją spokojny baryton. Zaskoczona zwróciła tam swoją twarz. W bocznej alejce dostrzegła postać, którą znała od małego. Sasori był przyjacielem jej starszego brata oraz ich sąsiadem. Przystanęła wciskając mocniej dłonie w kieszenie. Nerwowo zastukała podeszwą buta o żwirową alejkę. – Co tu robisz? – zapytał gdy doszedł do niej na tyle blisko by swobodnie porozmawiać. Dziewczyna nim odpowiedziała, ruszyła w dalszą drogę. Czerwonowłosy podążył za nią.

          -Wracam ze szkoły.

          -Sama?

          -Ta, wyprzedziłam resztę. Nie chcę zmoknąć.

          Rozmowy z Sasorim dla Sakury były czymś ciężkim. Mimo, że znała go odkąd sięga pamięcią, nie wiedziała co mówić. Jego obecność ją peszyła. Chłopak był dodatkowo małomówny, oszczędzał na słowach tyle ile mógł. Gdy się spotykali, najczęściej przez przypadek tak jak w tym momencie, lub gdy Deidara zapraszał go do siebie, odbywali suche konwersacje. Rozmowy ograniczały się jedynie do najważniejszych informacji, które musieli między sobą wymieć. Niekiedy powiedzenie zwykłego „cześć”, obojgu wydawało się trudne i zbędne. Nie oznaczało to jednak, że chowali do siebie jakieś urazy. Wręcz przeciwnie – byli przyjaciółmi.

          Milczenie, które panowało między nimi w obecnej chwili nie ciążyło nikomu. Trwało do momentu, w którym niebo przeszyła jasna błyskawica.

          -Pośpieszmy się, zaraz lunie. – Dziewczyna przyspieszyła kroku i dla zabezpieczenia naciągnęła kaptur na głowę. Silny wiatr pchnął ją do przodu.

          -Sakura. – Słysząc swoje imię za plecami automatycznie zatrzymała się. Odwróciła się z zaciekawieniem.

          -No? – Ponagliła chłopaka spoglądając na niego wymownie. Cisza dalej jednak trwała. – Sasori, co jest? Zaraz lunie. – Histerycznie wypowiedziała ostatnie zdanie i przestąpiła z nogi na nogę. Chłopak podszedł bliżej dziewczyny i zadarł głowę w górę.

          -Zanim na ziemie spadnie deszcz…- Urwał i spojrzał dziewczynie prosto w zielone oczy. –Chcę… - Niebo przyszyła kolejna błyskawica. Zawiał mocniejszy wiatr porywając do tańca czerwone kosmyki włosów chłopaka. Sakura milczała. – Kocham cię. – Z nieba spadła fala tysiąca, małych deszczowych kropel, odbijając się i mocząc sylwetki nastolatków.

          Była jesień, a z nieba co raz mocniej padał deszcz kończąc swą podróż na żwirowych alejkach parku.




No cześć i czołem! Nie wiem co mi z tego wyszło. Kuurna no, taka miniaturka, znak, że żyję, że rozdział się pisze, że nie porzuciłam blogu. Przepraszać nie będę, bo kurde, nie mam za co :D W maju maturka, a ja nie ma zamiaru zawalić sobie życia przez to, że pisałam rozdział zamiast się uczyć xD
To co jest wyżej powstało w kolejce. Do lekarza, po bilans xD Siedziałam przy oknie(PADAŁ DESZCZ) i tak jakoś wpadło mi do głowy :p Za jakiś czas mam w planach dopisanie drugiej miniaturki związanej z tą :D I rozdział mam  w planach, i partówkę, która w 1/4 jest już napisana... Planów to mam dużo, nie ma co  >< 
Ale dobra, wiem, że są błędy, skoryguję je! XD Przede wszystkim mam nadzieję, że się Wam spodoba to co napisałam x)

Ja się żegnam i pozdrawiam Was wszystkich cieplusio! <3

4 komentarze:

  1. No nie ma co, jak masz maturę to lepiej się ucz D: Ja jakoś przeżyję jeszcze miesiąc bez rozdziału, dam se radę! xD

    A w ogóle wiesz, że wstawiłaś rozdział cztery minuty przed emną? xD Ja tu wstawiam posta i patrzę, powiadomienie, już zmęczona, ale mówię, zobaczę! I patrzę i widzę, że coś wstawiłaś i już mi się morda cieszy itede.

    Aleeee jednopartówka bardzo krótka O_O Ale będę to powtarzać przez wieki wieków, lubię krótkie posty i fuj!
    (G)rimmjow: Autokorekta nadchodzi! D:

    W ogóle ja cię skończyłaś w najgorszym momencie, to koniecznie wymaga dokończenia >_< Ja nie mogę, ja chcę wiedzieć jak zareaguje na to Sakura, zacznie się jąkać? Strzeli go w twarz, bo... tak? A może walnie takie głośne "COOOOOOOO?"? No kurczę! Albo ucieknie, ewentualnie ucieknie :>

    Partówka była przyjemna i ogólnie tak się w niej mało działo, że nawet ja uznaję, że za krótka D: Trochę zdziwiło mnie to nagłe wyznanie, ale to pewnie przez to, że jeszcze nie zapoznałam się z dokładnymi uczuciami i wspomnieniami tych dwojga, mam nadzieję, że w drugiej części wyjaśnisz, czemu nagle Sasori takie cuś walnął, chyba, że nas strollujesz, a Sasori zacznie się śmiać i tekst "Widziałaś swoją minę? XD"... Zależy, zależy xD

    Pozdrawiam i jeśli cię nie będzie cię tutaj na blogach przed maturą to już teraz składam ci powodzenia na egzaminach, miejmy nadzieję, że zdasz (xD) i zdobędziesz wymarzoną liczbę punktów, a potem twoje wymarzone studia <3
    (Nn)oitra: Tak naprawdę chcesz, żeby jak najszybciej napisała rozdział?
    *morderczy wzrok + głos szefa mafii* MASZ Z TYM JAKIŚ PROBLEM?!

    No to do następnego! ~<3

    ~ Nana, Grimm i Nnoi

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty też wróciłaś! Ale się cieszę ;D wogóle to powodzenia z maturą :D moje egzaminy to pikuś w porównaniu do tego xD zastanawiam się z czego będziesz zdawać...
    Co do miniaturki, to jest ona taka... Słodka ;3 Saso jakiś ty romantyczny :* też bym chciała taką akcję ze Skorpionem <3 Czekam na te zaplanowane miniaturki ^^ i oczywiście na rozdziały głównego opo xD
    Jeszcze raz życzę powodzenia xD
    Pozdrawiam,
    Yuriko :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Na początku miałam ochotę cię powiesić, poćwiartować, spalić na stosie! Ale skoro masz maturę, to rozumiem i powodzenia na niej życzę! :D
    Hmm.. miniaturka mi się podobała, a Sasori szczególnie. Taki słodki!! *-*
    Nie mogę się doczekać na rozdział, więc mam nadzieję, że szybko zleci zanim go napiszesz! :D
    Weny! xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezuuuu, ale dłogi czekałam! Nie lubię tego, takiego zero odzewu prawie :C SasoSaku to mój ulubiony paring, plus nie am wyjścia, bo jakie jedna z 2 autorek jakie znam pisza ff z tym paringiem, więc Ci wybaczam. :D powodzenia na maturze i mam nadzieję, że mimo wszystko następnego się doczekam szybciej niż tego xD

    OdpowiedzUsuń