sobota, 27 grudnia 2014

Rozdział 1




           Wiedziałam, że ten dzień będzie zły. Okropny. Zaraz po tym jak się obudziłam zobaczyłam za oknem szarawą zasłonę deszczu. Chmury były tak gęste i ciemne, że nie dały szansy przebić się chociaż jednemu promyczkowi słońca. Odeszłam od okna i podeszłam do szafy zbierając ciuchy. Przy wychodzeniu z pokoju zahaczyłam małym palcem u stopy o komodę. Ból jaki rozprzestrzenił się po moim ciele był niesamowicie przeszywający.


          - Cholera jasna! – wydarłam się będąc na korytarzu. – Co to za diabelski pomiot?! Kto postawił tam komodę?! – przeklinałam mebel przez kilka sekund poczym skierowałam się do łazienki. Otworzyłam z rozmachem drzwi i moim oczom ukazał się pół nagi blondyn szczotkujący zęby. Skrzywiłam się z niesmakiem.

          -Boże Deidara! Czy ty nie umiesz przekręcić tego małego dzyndzelka, który zamyka drzwi? – naskoczyłam na brata. On jedynie spojrzał na mnie, pochylił się nad zlewem i wypluł zawartość ust.

          - A ty nie umiesz pukać, zołzo? – odparł zadziornie. – A tak poza tym, to nie udawaj. – Uśmiechnął się do mnie półgębkiem.

           - Czego mam nie udawać? – Zirytowana już tą całą sytuacją, zaczęłam tupać nerwowo nogą.

          - Zawstydza cię moje ciało. Chciałabyś, żebym nie był twoim braciszkiem, co ? – Zaczął poruszać dziwnie brwiami. – Spójrz na te mięśnie! – Teatralnie napiął rękę.

           - Przepadnij w najgłębszych czeluściach piekła ośle! – Trzasnęłam drzwiami i zbiegłam do kuchni. Tam napotkałam pytający wzrok ojca.

          - Nawet tego nie skomentuję tato. – Przysiadłam się do stołu biorąc w rękę kanapkę, którą naszykował. Ugryzłam kawałek i przepiłam kawą taty. – Czasami mam wrażenie… – Mlaskałam z pełną buzią. –… że ten skończony idiota to nie mój brat.

          - Sakura! Wyrażaj się. – Oburzył się mój rodziciel.

          - Tato… - Spojrzałam na niego z politowaniem. – Sam przyznaj, że czegoś mu brakuje. Nie skomentował tego, jedynie się uśmiechnął. Zerwałam się z miejsca słysząc szczęk zamka. Zwinęłam ubrania i pędem wbiegłam po schodach. Zauważając w dalszym ciągu nagie plecy brata idącego do pokoju z dzikim okrzykiem wpadłam do pomieszczenia od razu zamykając się na klucz. Rozpoczęłam proces szykowania się do szkoły. Po chwili dało się słyszeć walenie do drzwi.

          - Sakura! Wyszedłem tylko na chwilę! Nie skończyłem jeszcze! – wydzierał się Deidara pod drzwiami łazienki. – Słyszysz kosmata wiedźmo?! Przez ciebie nie zdążę!

           „Peszek braciszku” – pomyślałam jedynie i weszłam pod prysznic.

***
          Na szkolny korytarz wpadłam zła jak osa i przemoknięta jak kura. Spóźniona, na dodatek na matematykę z Asumą, biegłam korytarzem ile sił miałam w moich krótkich nogach. Wyprzedziłam Lee, który zdziwiony zdołał wykrztusić moje imię, pokonałam schody na drugie piętro i dotarłam do upragnionej klasy. Nie, jednak nie upragnionej. Oparłam się rękami o kolana i głęboko oddychałam. Wyprostowałam się, poprawiłam mokrą grzywkę i weszłam do klasy.

          - Przepraszam za spóźnienie – wysapałam zdyszana i udałam się na miejsce. Posłałam ukradkowe spojrzenie dziewczynie siedzącej nieopodal i zajęłam swoje miejsce w ławce. W tym czasie nauczyciel odłożył kredę i spojrzał w dziennik. Rozpakowałam się i zaczęłam przepisywać wszystko co było na tablicy.

           - Sakura, zmuszony jestem wpisać ci spóźnienie – zwrócił się do mnie Asuna. Poderwałam na niego wzrok i skinęłam kilkakrotnie głową. Widząc ten gest wrócił do omawiania tego co mu przerwałam.

          Po chwili do klasy wszedł Lee.
***

          Trwała akurat długa przerwa, którą oczywiście spędzałam z Hinatą i resztą naszych znajomych. Aktualnie siedziałam na jednym z parapetów zajadając się kanapką z szynką. Zwróciłam uwagę na padający deszcz za szybą. Przeklęłam go i kazałam wynosić się mu jak najdalej stąd.

          - Sakura co się stało ? – zapytała cicho Hinata. Przeniosłam wzrok na nią.

          - A co się mogło stać? Ten bałwan nie podwiózł mnie do szkoły, przez co zmokłam i się spóźniłam. – Skrzywiłam się na samo wspomnienie mojego brata. Hinata widząc zapewne moją prześmieszną minę uśmiechnęłam się rozbawiona. – Co robisz jutro ?

          - Jutro ? – Zamyśliła się na chwilę. – Raczej nic konkretnego, prócz zakupów. Czemu pytasz ?

          - Może wybierzemy się gdzieś razem z paczką ? W końcu piątek, imprezy początek. – Puściłam jej perskie oczko i zeskoczyłam z zajmowanego parapetu. Pociągnęłam dziewczynę za sobą i stanęłam nad Naruto. – Co powiecie o imprezce? Jutro ? Na spokojnie, kilka piw, potańczymy, pobawimy się i wrócimy do domów hm ? – Klepnęłam blondyna w głowę. Na aprobatę osób z paczki nie musiałam czekać  długo. Wszyscy opowiedzieli się za tak poczym rozpoczęliśmy ustalanie szczegółów.

***

          Dzień dłużył mi się niemiłosiernie. Lekcje ciągły się w nieskończoność, jedynie przerwy mijały w mgnieniu oka. Siedziałam właśnie na chemii u Orochimaru. Taki gad, że szkoda na niego słów. Tylko czyha, żeby kogoś przyszpilić. I pech chciał, że dzisiaj padło na mnie.

          -Haruno, czy moja lekcja jest aż tak nudna? – Zadał mi to pytanie kiedy ziewałam. Spojrzałam na niego i zakryłam usta.

          -Nie panie profesorze – odpowiedziałam z lekką obawą w głosie. Spojrzał na mnie nienawistnie i oparł się na biurku.

          -Po pierwsze to wstań jak odpowiadasz, tego wymaga kultura osobista. – Szybko podniosłam się z zajmowanego miejsca. – A po drugie wykonasz dodatkowe zadania z ćwiczeń na tronie 168, zrozumiano?

          -Ale za co, panie profesorze – jęknęłam jedynie i spojrzał na niego zmarnowana. Zacisnął zęby.

          -Rozumiem, prosisz się o więcej. W takim razie strona 169 też będzie twoim zadaniem dodatkowym. Na następnej lekcji chemii widzę wszystkie zadania i to bez wyjątku.

          -Zrozumiałam.

          Tak zakończyła się męczarnia z tymi wszystkimi belframi.

***


       Stałam właśnie w wyjściu ze szkoły i obserwowałam wszystkich jak pod parasolami wędrują do domu. Przeklęłam po raz setny tego dnia deszcz, samą siebie za własną głupotę i Deidarę, że był po prostu Deidarą. Wzdrygnęłam się patrząc na rzęsisty deszcz, automatycznie moje ręce objęły moje ciało ciaśniej. Już maiła ruszać by dzikim pędem dotrzeć do domu, który nie okłamujmy się był dość daleko, poczułam rękę na ramieniu. Obróciłam się i spojrzałam groźnie na osobę naruszającą moją przestrzeń osobistą. Przed sobą prezentowała mi się twarz z czarnymi brwiami i jakże charakterystycznymi krzaczastymi brwiami, które poruszały się w dziwny sposób. Cofnęłam się kawałek do tyłu uśmiechając się.

          -Lee, coś się stało ?

          - A wiesz, tak chciałem zaproponować…- Zaczął drapać się po głowie.- Może chciałabyś iść ze mną do domu. Widzę, że nie masz parasola.-  Spojrzał na moje dłonie a ja powiodłam za nim wzrokiem.

           -Ach.- Wymsknęło mi się. – Jeśli o to chodzi, to czekam na brata. Wiesz przyjeżdża po mnie. – Skłamałam lekko, chcąc uchronić się przed spędzeniem czasu sam na sam z Lee. Nie mogę powiedzieć, że nie lubiłam chłopaczyny. Był sympatyczny i pomocny, jednak jego wielka miłość względem mojej osoby była dość nachalna. Z tego powodu wolałam uniknąć tej sytuacji. – Właściwie to muszę iść. – Wskazałam ręką gdzieś przed siebie i pobiegłam rzucając tylko krótkie cześć.

           Gdy wybiegłam spod chroniącego mnie daszku w jednej chwili stałam się mokra, przemoczona do suchej nitki. Opuściłam torbę znad głowy dochodząc do wniosku, że i tak mnie już przed niczym nie uchroni. Zarzuciłam ją przez ramię i zwolniłam z biegu do chodu. Miałam przechodzić na drugą stronę ulicy, gdy przy mnie zatrzymał się samochód. Ze środka pojazdu usłyszałam znajomy głos.

          -Siostra podwieźć cię ? – Od strony pasażera, przez lekko uchyloną szybę wyglądał Deidara. Stałam na deszczu i patrzyłam się na niego jak wół w malowane wrota. – No co tak stoisz, wsiadaj! – krzyknął, zamykając szybę. Po chwili tyle drzwi zostały otwarte a ja nie zastanawiając się długo padałam na tylne siedzenie.  Zderzyłam się ramieniem z jakiś siwowłosym kolesiem. Spojrzałam na niego lekko się uśmiechając. Odwzajemnił gest po czym pstryknął mnie w czoło. Deidara popatrzył na nas zaciekawiony.

           -Ale masz wielkie czoło – powiedział z podziwem. Lekko zadrgała mi brew. Uśmiechnęłam się uprzejmie.

           -Czy ja ci mówię, że wyglądasz jakbyś posmarował włosy śluzem od ślimaka? – w samochodzie zapanowała cisza podczas której wpatrywałam się w oczy chłopaka. Sekundę później śmiałam się z całą resztą pasażerów.

          -Dobrze powiedziane młoda!- Deidara  wykrzywił plecy pod dziwnym kontem i przybił ze mną żółwika.- No to ruszaj galopem, mój rumaku!

          Do domu dostałam się szybciej niż się spodziewałam. Zawrotna prędkość rozwijana prze pana-nie-wiem-jak-ci-na-imię przyprawiała o szybsze bicie serca i zawroty głowy. Dlatego, gdy tylko samochód się zatrzymał pożegnałam się, podziękowałam i wyskoczyłam z pokazu jak z procy. Kilkoma susami pokonałam odległość dzielącą mnie od domu, chwyciłam za klamkę i już byłam w cieplutkim pomieszczeniu.  Nie czekając na nic skierowałam się wprost do łazienki po gorący prysznic.

***


          Siedziałem jeszcze chwilę w samochodzie z kumplami po tym jak wyszła Sakura. Oparłem rękę na desce rozdzielczej i z wolna wystukiwałem jakiś rytm.

          -Fajna ta twoja siora, Dei. Może mnie z nią jakoś spikniesz hm? – Zwróciłem się w stronę Hidana. Patrzył na mnie z nadzieją w oczach. Westchnąłem ciężko i schyliłem się po plecak leżący na podłodze pod moimi nogami.

           -Trzymaj się od niej z daleka, erotomanie – powiedziałem żartobliwym tonem poczym pożegnałem się z nimi poprzez charakterystyczny dla nas uścisk dłoni. – Mówiłem serio, Hidan. Sakura nie jest pierwszą lepszą. Jest dla ciebie za mądra. – Po samochodzie rozniósł się cichy rechot Yahiko.

          -Nie można było powiedzieć tego delikatnie, brutalu. Teraz moje małe serduszko krwawi. – Dla żartu trzepnął mnie w ramię. – A teraz wyjazd z samochodu, oczy mnie już rozbolały od patrzenia na tą twoją mordę.- Nie odzywając się już nic, otworzyłem drzwi auta i wyszedłem na deszcz. Zanim je zamknąłem usłyszałem jeszcze głos Yahiko.

          -Widzimy się jutro, będziemy o dwudziestej drugiej. Nie spóźnij się.

          W drodze do drzwi pokazałem im środkowy palec i zniknąłem w środku ciepłego domku. Po ściągnięciu butów i mokrej kurtki, wszedłem do kuchni i zajrzałem do lodówki. Nie było w niej nic, co by wskazywało na to, że mam zjeść to na obiad. Z nadzieją skierowałem wzrok na kuchenkę, lecz na niej też nic nie stało. Zmarnowany i zawiedzony klapnąłem na krzesełku. Postanowiłem poczekać na Sakurę, ona coś pewnie wymyśli. Czekanie na nią też nie było zbyt dobrym pomysłem. Z łazienki wyszła dopiero po dwudziestu minutach. Weszła do kuchni w bokserce, krótkich spodenkach i ręcznikiem na głowie. Spojrzała na mnie i podeszła do lodówki.

          -Na co czekasz ? – zaczęła kroić paprykę.

          -Na obiad.

          -Przykro mi, ale się nie doczekasz. Sam rusz dupsko i coś zrób.
  
          -A kto tu jest babą?

           -Kobietą jak już coś.  – Poprawiła mnie zirytowana. – I nie chcę nic mówić, ale ty też masz długie włosy.

          -Mam też jaja, które czynią mnie stu procentowym facetem, siostra. – Spojrzała na mnie po czym bez żadnego mamrotania zabrała się do gotowania.

          Obserwując ją krzątającą się po kuchni przypomniała mi się mama, kiedy jeszcze żyła.



***
 NO! czuję się jak Bob Budowniczy, bo on zawsze da radę!
Rozdział jak rozdział, trochę takie flaczki z olejem.
Dużo Saki, trochę Dei'a, mało Hiny i ZERO Sasorka :CCC Cierpię bardzo ;______;
No ale do wszystkie dojdziemy powolutku, będzie Sasorek i będzie Hina <3

NANA, GRIMM I NNOI -> nie ukrywajmy! ten skromniutki rozdzialki jest dla Was ! <3

Hołp ju lajkyt ! <3.<3 

Życzę miłej nocy ! ^^

4 komentarze:

  1. Witaaaj ;)
    Słyszałam, że piszesz Sasosaku i Deihina <3 Kocham <3 Najbardziej Sasoriego, ale kocham xD
    Świetnie się zaczyna, uwielbiam takie kłótnie brat z siostrą, one rozwalają system xD.. chociaż zawsze wtedy robi mi się smutno, bo nie mam, a zawsze chciałam mieć starszego brata ;_;
    Sakura taki wariat ziewa na lekcji Orochimaru xD 2 strony zadań z chemii.. a co tam, na luzie, ewentualnie godzinka w plecy xD
    Hidan, podrywaczu, zostaw Sakurę ona jest Saso.. śmiechłam jak powiedział, że ma duże czoło xD
    Ogólnie już lubię twoją Sakurę, w anime niezbyt ją trawię, ale tutaj dobrze prawi ;D
    Pozdrawiam i czekam na więcej..
    Ooo. właśnie może wbijesz do mnie? Takietam.. nudziaszki..xD Zapraszam:
    http://life-and-akatsuki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. To ja witam w moich skromnych progach ! <3 Co do brata to rozumiem...

      Łączę się z Tobą w bólu ;<< Ich relacje nie będą może aż tak bardzo realne i prawdziwe jak w to w rzeczywistości bywa, no ale co..! Chcę przedstawić to jak ja bym widziała się w roli siostry posiadającej starszego brata xD
      YOLO !! A co do Hidanka, to lubię go, i jego humorek, niech popodrywa trochę Różową xD Ja Saku lubię od samego początku, jednak musiałam ją tam poprzerabiać na potrzeby własnego opo ;d

      Oczywiście, że wbiję, tylko za moment ;3 Jak uporam się trochę z rozdziałem ;D
      Pozderki ^^

      Usuń
  2. Witam Cię podróżniku xD
    Chciałabym Ci oznajmić, że... hymm... nie wiem jak to ująć... zostałaś nominowana do Liebster Award !!! Przeze mnie!! Gratulacje !! ( możesz mnie spokojnie nienawidzić, spróbuje to przetrwać, ale będzie ciężko ;_; ) więcej informacji znajdziesz na http://life-and-akatsuki.blogspot.com/
    Życzę Ci dużo zabawy, drajwerze ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  3. NO I KURDE JA RÓWNIEŻ PRZEPRASZAM ZA SPÓŹNIENIE!
    NIE WPISUJ MI TEGO DO DZIENNIKA! JA SIĘ POPRAWIĘ!
    Dzisiaj wstawiałam rozdział i od razu postanowiłam wpaść na parę blogów, które jakimś cudem jeszcze czytam i BUM patrzę, a tu na twoim dwa rozdziały!
    Kurde wgl jak ja je kocham! Cięte riposty to to co uwielbiam, kiedyś też je stosowałam, aż w końcu mój blog (i styl) stał się poważny i musiałam zrezygnować, ale ty nie rezygnuj! Bardzo dobrze ci to idzie! No kurczę!

    PÓŁNAGI DEI *Q* KOCHAM <3
    JA NA PRZYKŁAD BYM NIE CHCIAŁA BYĆ JEGO SIOSTRĄ XD
    (G)rimmjow: Albo bratem. Mówię oczywiście cały czas o tobie.
    Iście przezabawne -_-

    Niecna Sakura jest taka niecna :>
    Zajęła biednemu pedalszyn jego łazienkę :< Jak on się teraz ogarnie?! PRZECIEŻ WIESZ, ŻE SZYKUJE SIĘ DŁUŻEJ OD CIEBIE!
    (Nn)oitra: Przed chwilą do niego fangirlowałaś ._.
    Dobra, cicho. Trzeba trochę fangirlu i hejtu.

    IMPREZA I DODATKOWA PRACA DOMOWA
    JA CHCĘ 2 ROZDZIAŁ

    Oczywiście już podjeżdża samochód, z którego DeiDei się wychyla, a ja pierwsza myśl: "Akatsuki, te pedały".
    G: Zauważyłem, że trochę zbyt często pojawia się u ciebie słowo "pedał" co jest dziwne, bo ich tolerujesz.
    Bo dla mnie pedał to po prostu wyzwisko na wszystkich ^_^

    HIDAN JAK WYPALIŁ, A SAKURA JAK MU POCISNĘŁA XD
    AŻ SIĘ ZGASIŁ BIEDNY
    MISTRZ CIĘTEJ RIPOSTY ZOSTAJE POKONANY, NOWYM KRÓLEM SAAAAKURA !
    Ogólnie to przyjemna banda, już czuję te zarywy do Sakurci <3
    GDZIE JEST SASO?!
    Na pewno w drugim go pozna ^_^ Na pewno nie długo Hinata powie Saki, że kocha Deia ^_^ I Wszyscy będą szczęśliwi :D
    AWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWW

    KOCHAM TWEGO BLOGA I WGL NO I TEN...
    IDĘ CZYTAĆ 2 ~!
    POZDRAWIAM I CHYBA WYŁĄCZAM TEN CAPSLOCK, BO ZACZYNAM GO NADUŻYWAĆ ._.
    No to do drugiego ~!

    ~Nana, Grimm i Nnoi

    OdpowiedzUsuń